	Zgodnie z przewidywaniami związanymi odnośnie emisji monet kolekcjonerskich upamiętniających Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej - EURO 2012, zainteresowani zakupem nie zawiedli. W artykule na temat kolejek przed Narodowym Bankiem Polskim w dniu emisji monety dwuzłotowej upamiętniającej to samo wydarzenie - pisaliśmy o opiniach i planach kupujących odnośnie emisji poniedziałkowej. W tym samym artykule wspomnieliśmy również o tym, że na pewno NBP będzie przygotowane na "najazd" numizmatyków oraz inwestorów.

	W celu sprawdzenia przebiegu dystrybucji już w piątek rozpoczęliśmy częstsze zaglądanie przed gmach banku w Krakowie. Wówczas to zawiązał się komitet kolejkowy który skupił osoby które postanowiły czekać przed Bankiem już od piątku (w sumie trzy doby). Inicjatywa ta wydawała się mocno przesadzona i niepotrzebna. Przecież wielkości emisji raczej powinna zapewnić ich otrzymanie przynajmniej przez kilkaset osób.


	Kolejka przed NBP oddz. Kraków w niedzielę 03-06-2012 o godzinie 14:00. Na liście kolejkowej ponad 150 nazwisk.

	W niedzielę poprzedzającą dzień emisji udaliśmy się do Organizatorów kolejki w celu zapisania się na listę. Na szesnaście godzin przed otwarciem banku lista zamykała się na ponad sto pięćdziesiątej pozycji. Każdy czekający otrzymał numer, dzięki czemu wyeliminowano ewentualne osoby próbujące dostać się do banku bez kolejki. Okazało się później, że dzięki tej numeracji w prosty sposób osoby z kolejki kontrolowały tempo wpuszczania do budynku kupujących. Wyposażeni w krzesła wędkarskie rozpoczęliśmy dyżur nocny (zgodnie z "regulaminem" kolejki pozycja na liście będzie utrzymana wyłącznie w przypadku gdy przynajmniej jedna osoba z grupy będzie pozostawać w obrębie kolejki przez cały czas).

	Wszystko zaczęło się układać po myśli przyszłych posiadaczy nowych numizmatów. Nawet ulewny deszcz który nawiedził centrum Krakowa nie zniechęcał a nastroje pomimo próżnych godzin napawały optymizmem. W końcu każdy wiedział, że nad ranem i w godzinach przedpołudniowych pojawią się tu tłumy. Opiekuńcza ręka Banku już dostarczyła pierwsze metalowe barierki odgradzając koczujących w kolejce od pozostałej (wolnej) części chodnika.

	Nadeszła godzina zero. Otworzono bank a pan ze Straży Bankowej rozpoczął wpuszczanie do budynku po dziesięć osób. Z informacji od pierwszych szczęśliwców dowiedzieliśmy się o trzech czynnych kasach oraz limitach które przewyższały o sto procent oczekiwania osób w kolejce. Limit dla jednej osoby na zestaw monet dziesięciozłotowych wynosił dwa komplety. Podobnie dla monety stu złotowej oraz dwudziestki. Pozostałe monety dostępne dla każdego po jednej sztuce.

	Po trzydziestu minutach od wejścia pierwszej grupy wpuszczono kolejną. Na tym wpuszczanie się skończyło. Po dłuższej chwili przez kolejkę powędrowała wiadomość, że system odpowiadający za płatności kartami kredytowymi zawiesił się na dwóch z trzech czynnych kas. Nie przeraziło to szczególnie czekających. Przecież każdy zna dobrze budynek i wie, że stanowisk kasowych jest osiem (z czego jedno zawsze używane do obsługi "budżetówki").

	Niestety minęła godzina a kolejka nie drgnęła. Po dwóch godzinach stania wpuszczono zaledwie trzydzieści osób. Pomimo awarii pracownicy banku nie zrobili nic w kierunku czekających po kilkanaście/kilkadziesiąt godzin Klientów. Mijały godziny i jedyną wiadomością jaką udało się uzyskać od ochrony wpuszczającej Kupujących to "promyk nadziei" związany z przedłużeniem pracy do godziny czternastej. Cóż jednak z przedłużenia pracy o tą jedną godzinę jeżeli od rana przez cały czas monety wydawała tylko jedna kasa.

	Wśród wieści dochodzących z wejścia do banku poza informacjami o zablokowanych kasach od czasu do czasu dochodziły również informacje dotyczące dostępności poszczególnych numizmatów. Bardzo ciekawą kwestią są ilości monet które dotarły do oddziału Krakowskiego. Zgodnie z informacją od pracownika banku ilości te są zależne od poziomu sprzedaży danej placówki w ciągu roku. Odliczając część nakładu którą przeznaczono do sprzedaży w sklepie internetowym. Pozostała pula jest dzielona proporcjonalnie do wysokości wspomnianej sprzedaży rocznej. Reasumując banki w Warszawie czy też w Krakowie otrzymały więcej monet niż np. oddziały w Białymstoku czy też w Kielcach.

	W sumie w dniu emisji w Krakowie obsłużono zaledwie stu pięćdziesięciu Klientów. Z czego osoby z trzeciej dziesiątki wpuszczonych już informowały o tym, że moneta pięćsetzłotowa właśnie się skończyła. Nikogo nie zaskoczyła ta wiadomość - w końcu nakład jednego tysiąca podzielony na wszystkie oddziały daje liczbę? Nawet jeżeliby każdy ze wspomnianej trzydziestki kupił tą monetę?

	Zestaw składający się z monety polskiej oraz ukraińskiej skończył się podczas obsługiwania siedemdziesiątego, może osiemdziesiątego Klineta. Natomiast ostatnia dostępna moneta złota o nominale stu złotych została odebrana przez Klienta sto dwudziestego. Odnośnie zestawu monet dziesięciozłotowych ostatni komplet został sprzedany sto pięćdziesiątej osobie z kolejki.

	Nasuwają się pytania. Jeżeli nakład monety wynosi pięć tysięcy sztuk to ile może trafić do poszczególnych oddziałów? Czy przy takim nakładzie normalne jest by w drugim co do wielkości mieście Polski monet starczyło dla kilkudziesięciu Kupujących (limit dla jednego Kupującego wynosił jeden komplet)?

	Nieudolność w kwestii organizacyjnej miała również swój wydźwięk w sklepie internetowym "Kolekcjoner". Wszyscy Ci, którzy planowali zakup online srodze się zawiedli podczas logowania. Od godziny siódmej rano wszelkie próby wejścia na stronę, a w konsekwencji zakupu monet kończyły się komunikatem o przeciążeniu serwerów. Pierwsze partie monet rozeszły się w godzinach popołudniowych, kiedy to większość rozczarowanych użytkowników serwisu dawno już dała sobie spokój z koczowaniem przed monitorem komputera.

	Dane dotyczące ilości osób są bardzo dokładne w związku z numerami nadanymi na "liście kolejkowej". W kolejce przed bankiem o godzinie dziesiątej znajdowało się ponad pół tysiąca osób. Z czego do tej godziny monety otrzymało zaledwie trzydzieści. Obsługa realizowana była poprzez jedno stanowisko kasowe. Pozostałe dwa uległy jak wspomniałem awarii. Czym zajmowały się przez cały dzień osoby z kas nieczynnych? Dlaczego NBP nie jest w stanie uruchomić innych stanowisk w przypadku problemów technicznych? Dlaczego przy nakładzie piętnastu tysięcy monet w kasie otrzymało je niewiele ponad sto osób? Dlaczego NBP nie jest przygotowane do obsługi sprzedaży monet kolekcjonerskich? Na te pytanie zapewne nie uzyskamy nigdy racjonalnie uargumentowanej odpowiedzi. Niemniej jednak powyższy materiał prześlemy do działu prasowego NBP.



	2012-06-04